piątek, 10 stycznia 2014

Rozdział 7

W poniedziałek rano, po zjedzeniu śniadania, siedziałam w kuchni wyglądając przez okno. Byłam wściekła i nie odzywałam się do nikogo, a w kuchni znajdowali się wszyscy domownicy.
Całą noc spędziłam na przeglądaniu ofert, miałam cały zeszyt w notatkach o mieszkaniach i wyliczeniami co mogłabym kupić do swojego kącika gdyby zostały mi jakieś pieniądze.
Można było powiedzieć, że dostałam na tym punkcie obsesji, ale jak najszybciej chciałam wynieść się z domu, w którym przebywał Harry.

Na podjazd wjechało dobrze znane mi auto. Jako oparzona wstałam zabierając swoją torbę i wyszłam z domu z hukiem trzaskając drzwiami. Wsiadłam do samochodu, nawet nie witając się z Liam'em. To nie jest mój najlepszy dzień.

- Rodzice... - wyszeptał Li, w połowie drogi - Co tym razem?
- Chce się wyprowadzić, Liam - prawie krzyknęłam. Mój głos nie brzmiał normalnie, tylko tak jakbym płakała, albo miała zapalenie gardła - Przekroczyłam granicę. On też to zrobił. Nie mogę dłużej na niego patrzeć.
- Camille, co masz na myśli mówiąc, że przekroczy liście granicę? Ty i Harry? - cały czas był skupiony na drodze.
- Byłam pijana, nic nie pamiętam. Nie mówiłam Ci, bo kolegujesz się z Louisem, ale dwa razy całowałam się z Harrym. Tego drugiego pocałunku nie pamiętam, ale on powiedział, że to ja tego chciałam. Co najgorsza on ciągle okłamuje Alison. Nie mogę z tym żyć.
- O mój Boże. Mogłaś mi powiedzieć, przecież wiesz, że mu nie powiem. Louis chyba zabiłby Harrego, a on też jest całkiem spoko. Musisz tylko obiecać, że już nigdy to się nie powtórzy, albo po prostu zerwij z Louisem, by być wobec niego fair.
- Kocham Cię, Li.
- Ja ciebie też, Cam.



Między fizyką, a biologią usiadłam na podłodze nad moją szafką. Nigdy nie lubiłam okienek między zajęciami, bo uważałam, że przez nie później wracam do domu - ale nie teraz, kiedy wzięłam ze sobą swojego tableta by móc dalej szukać, zaczęłam nawet szukać forum, wpisując w Google " MOI RODZICE NIE CHCĄ BYM WYPROWADZIŁA SIĘ Z DOMU". Tylko, że osoby wypowiadające się na tych forach, nie miały pieniędzy, na mieszkanie, a ja tak.
Holly swoimi długimi idealnie pomalowanymi paznokciami wybiła jakiś rytm, wybudzając mnie z moich zamyśleń.
- Musisz przestać siedzieć w tym tablecie - zaśmiała się - Ja i Vanessa zaczynamy być o niego zazdrosne - kucnęła obok mnie - Nigdy nie przynosisz takich sprzętów do szkoły i nie zrywasz z nich nalepek ochronnych, puki same nie odpadną. Co się dzieje?
W tej chwili zaczęłam żałować, że Liam, Van i Holly zawsze wiedzieli, kiedy jest coś ze mną nie tak. Przyjaźniliśmy się już wyjątkowo długo by wiedzieć o sobie wszystko, jednak tak nie było. Dziewczyny nie wiedzą nic o Harrym, oprócz tego, że jest z Alison i jest podłym chamem i podrywaczem. Nie chcę by wyszło na jaw to, że zachowuje się jak suka wobec mojej siostry całując się na prawo i lewo z jej chłopakiem. Co najgorsza, cały czas miałam go w głowie i rozmawiałam z sobą w myślach, jak on wspaniale wyglądał dziś rano kiedy byłam obojętna dla wszystkiego co mnie otacza, ale nie jego. Jak zjawił się w kuchni dokładnie przyjrzałam się jego twarzy oraz zbadałam wzrokiem jego nagą klatkę piersiową. Był wspaniały.
- Ja i Louis no wiesz... - powiedziałam, śmiejąc się cicho. Brunetka uważała mnie za dziewice, choć przestałam nią być chyba jako pierwsza w całej szkole, o czym wiedział tylko Liam. To co powiedziałam dziewczynie jest oczywiście prawdą iż parę dni po tym jak oficjalnie zostaliśmy parą, Lou zaprosił mnie do siebie, gdzie zostałam na noc. Moi rodzice wiedzieli gdzie jestem, bo Louis bez mojej wiedzy uprzedził ich, że chce mnie zaskoczyć i zrobić mi niespodziankę - Po prostu jestem taka szczęśliwa z tego powodu...



Tego samego dnia po południu wpadłam na salę w której Louis miał zajęcia i kiedy znalazłam sobie miejsce z tyłu zaczęłam ćwiczyć wraz z innymi dziewczynami. Moją uwagę przykuły dwie platynowe blondyneczki, ćwiczące jak pokraki i co chwila komentujące seksowne ruchy mojego chłopaka. Choć tak naprawdę chyba nie kochałam Louisa, to i tak on był MOIM CHŁOPAKIEM i jakaś cząstka mnie była o niego Z A Z D R O S N A.
Kiedy chłopak zakomunikował, że robimy sobie 5 minut przerwy szybko podbiegłam do niego, a on złapał mnie i lekko podniósł do góry.
- Nie byłabyś sobą gdybyś choć raz odpuściła - zaśmiał się, a jego dłonie z moich pleców przeszły dyskretnie na mój tyłek. W lustrze zobaczyłam odbicie tych dwóch denerwujących mnie dziewczyn, które patrzyły na nas jak na nową torebkę od Gucciego*, która jeszcze nie była w sprzedaży.
Jak tylko Louis wypowiedział swoje słowa, one zaczęły odbijać się w moich uszach. Nie od puszczałam odkąd skończyłam 14 lat. Byłam grubym popychadłem szkolnym i największym brzydalem na świecie. Jedynym moim przyjacielem był Liam, którego też nikt nie lubił. Kiedyś podczas naszej małej imprezy sylwestrowej, jak to dzieci w okresie dojrzewania, chwyciliśmy się za ręce i o północy wypowiedzieliśmy dwa słowa " BĘDZIEMY POPULARNI. Ja dodałam jeszcze " i już nigdy nikt nie będzie mną pomiatał".

Wtedy zaczęłam intensywnie ćwiczyć i biegać. Robiłam to zazwyczaj w nocy, by nikt ze szkoły nie mógł mnie zobaczyć i powiedzieć komukolwiek. Malałam w oczach i coraz bardziej zaczęłam przykładać się do tego co jem i jak spędzam czas. Dlatego nigdy nie odpuszczam. Boje się, że znowu będę taka jak kiedyś.

Louis postawił mnie na ziemię podchodząc do stolika na którym leżał jego czarny iPhone, który podpięty był do głośników i leciała z niego muzyka. Uśmiechnęłam się szeroko kiedy usłyszałam piosenke do której ułożyłam swój pierwszy układ. Podbiegłam do chłopaka i pocałowałam go w usta. Może i go nie kochałam, ale to nie znaczy, że nie była z nim szczęśliwa.



Wchodząc do domu, zrzuciłam z siebie kurtkę i zdjęłam buty. Mama krzątała się po kuchni smażąc naleśniki. Uwielbiałam ich zapach. Przywitałam się z moją rodzicielką, kierując się na górę. Moją uwagę przykuły otwarte drzwi do biura taty, które mieściły się przy schodach.
Był w domu.
Teraz nie byłam zła na Alison, mame czy Harrego, tylko na niego. To on nie chce pozwolić mi się wyprowadzić.
Wchodząc na górę poczułam wibracje w prawej kieszeni moich rurek. Wyjęłam telefon.


                       16:58

Od: Blocked ID

Wiem o tobie i Harrym. Skończcie to.

Rozejrzałam się dokoła, ale nikogo nie było, a kuchni dochodził dźwięk smażenia, oraz stukanie talerzy, które zapewne mama wyciągała ze zmywarki.
Kto wiedział?
Liam. Tylko on, ale nie zrobił by mi tego. Każdy, ale nie on.
Przyjrzałam się wiadomości jeszcze raz, ale nikt inny nie przyszedł mi na myśl.

Zapukałam do pokoju Alison i weszłam do środka. Blondynka siedziała przy laptopie, a Harry czytał jakiś magazyn z samochodem na okładce.
- Przepraszam, że przeszkadzam, ale mam ważną sprawę do Harrego. Czy możemy chwile pogadać? - Alison spojrzała na mnie, więc szybko dodałam - To nic takiego. Zajmie nam to chwilę.
Przewróciłam oczami, kiedy Alison chciała coś powiedzieć i pociągnęłam go za nadgarstek.
- Jedna zasada. Ja mówie, ty słuchasz - syknęłam cicho i we pchnęłam go do swojego pokoju. Walnęłam go w ramie kiedy usłyszałam z jego ust " nie bądź taka ostra " - Dostałeś dziś jakiegoś smsa o nas?
- Nie - odpowiedział krótko. Grzeczny chłopiec.
- A ja tak. Ktoś wie - wyciągnęłam telefon wchodząc w ostatnio otrzymaną wiadomość i pokazując ją chłopakowi.
- To nie możliwe - powiedział wyciągając telefon z kieszeni - Nie sprawdzałem smsów od kąd wróciłem z pracy. Zaraz sprawdzę.
Odblokował ekran, wchodząc w nowe wiadomości.  Przez jego ramie zobaczyłam podobną wiadomość do tej którą dostałam ja, i oczywiście od zablokowanego numeru. Spojrzeliśmy sobie w oczy, a w moim brzuchu znów zaczęło latać stado motyli, które budziły się tylko wtedy kiedy na niego patrzyłam. Lekko się do niego uśmiechnęłam.
- To trochę dziwne, ale podnieca mnie fakt, że jesteśmy obserwowani i ktoś wie o czymś, czego tak naprawdę nie ma - Harry przybliżył się bardziej do mnie, tak że nasze nosy się stykały.
- A chciałbyś, żeby było?
Nic nie odpowiedział tylko przybliżył się do mnie jeszcze bardziej, o ile było to w ogóle możliwe i delikatnie pocałował. Po długim i namiętnym pocałunku, po którym byłam w kompletnym szoku, Styles oparł swoje czoło o moje.

- Coś zepsuło Ci się w laptopie, a musisz napisać pracę do szkoły, na jutro, tak? - oczywiście Harry mówił o wymówce dla Alison.
- Tak, to dobra wymówka - jeszcze raz mnie pocałował i opuścił pokój. Dzięki niemu na chwile zapomniałam o tym smsie, jednak od razu kiedy drzwi się zamknęły dostałam kolejną
wiadomość.

             17:13
Od: Blocked ID
Radziłabym się mnie słuchać. Co by było gdyby tatuś się dowiedział?






* Guccii to taka bardzo droga firma z odzieżą. Trochę głupie porównanie, ale nic nie wpadło mi do głowy.

Dodaje rozdział wcześniej bo później nie będę miała na to czasu, ponieważ jestem wolontariuszem na WOŚP i nie będę miała kiedy. Drugi powód dla którego rozdział jest dziś to ostatnie komentarze na temat długości rozdziałów. Skomentuje to krótko: STARAM SIĘ.
Zapraszam do zapoznania się z zakładką Kontakt gdzie znajdziecie parę faktów o mnie i o tym blogu, jak i moje gg i tt
.

5 komentarzy:

  1. Nutka grozy. Teraz jestem ciekawa kto to :) Zapraszam na Epilog :) http://pozwol-mi-sie-zakochac.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie że się udzielasz jako wolontariusz, to się ceni ;)
    A teraz postaram się nie pomylić imion jak ostatnio xd I napiszę:
    Myślałam że Camille przeprowadzi sie na prawdę do innego mieszkania. Chyba nadal się zastanawia co zrobić. Ciekawi mnie czy się tego podejmie, bo sytuacja z Harrym w domu wydaje się już być poza jakąkolwiek kontrolą.
    Nie mam pojęcia od kogo mogą to być smsy, wiadomo że Liam by tego nie zrobił. A to musi być ktoś kto zna i Harrego i Camille, co jeszcze bardziej mnie dziwi, bo raczej jej przyjaciele by tego nie zrobili, nawet gdyby jakoś się dowiedzieli. Zastanawia mnie tylko co ten ktoś chce przez to osiągnąć, skoro żąda tylko tego, by przestali się spotykać, a nie żąda żadnej przysługi za milczenie czy coś. To oznacza, że ten anonimowy ktoś 'trzyma' stronę Alison. A o jej znajomych nic nie wiemy jak na razie. To tylko takie moje małe rozkminy, ciekawe czy trafne xd.
    Liam na rację, niech Cam zdecyduje na którym z chłopaków bardziej jej zależy - Harry czy Louis, bo tak długo nie pociągnie.
    No i jej ojciec, widac że ma respekt u córek, skoro nawet ten anonimowy ktoś szantażuje ją, że wyda to jej tacie, a nie Alison, która chyba bardziej by przeżywała że jej siostra całuje się ukradkiem z jej chłopakiem. To wszystko jest takie pogmatwane, że nie mogę się doczekać kiedy dodasz następny rozdział! Pozdrawiam, N. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja myśle ,że jej siostra wie ;/ to ona to pisze pewnie podsłuchiwała ... no cóż czekam na kolejny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Krótko.. GENIALNY rozdział! Z resztą jak zwykle :* Moim zdaniem to albo Alison wysyła te SMS-y albo Louis. Bo kto inny by to mógł być? Że to Liam to bardzo mało prawdopodobne.. okey nie ważne, czekam z WIELKĄ niecierpliwością na next'a :3 Pozdrawiam i życzę weny kochana :** Błagam dodawaj szybko następny rozdział..
    Zapraszam do mnie:
    http://onedreambecauseitswhereitallbegins.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo przepraszam, że tutaj, ale nie widzę spamu. Usuń, jak przeczytasz ;)
    Zapraszam na Konkurs na Dolinie Zwiastunów <3
    Pozdrawiam ^^

    OdpowiedzUsuń