niedziela, 5 stycznia 2014

Rozdział 6

Obudził mnie głośny dźwięk mojego telefonu oznajmujący o nowej wiadomości SMS. Po omacku wyszukałam telefon na szafce nocnej, zdając sobie sprawę, że nie wiem jak on się tam znalazł, ale przede wszystkim jak ja znalazłam się w łóżku.
Odblokowałam ekran, patrząc na godzinę.



12:27

Od: Liam

Możemy się dziś spotkać? Musimy pogadać. 14?



12:29
Do: Liam

Też tak uważam. Będę czekać.




Zeszłam na dół, gdzie z uśmiechem przywitała mnie Alison. Przez chwilę zaczęłam się zastanawiać co ona robi w domu, ale zdałam sobie sprawę, że jest niedziela i Alison nie chodzi do pracy w te dni. Harry lekko mi pomachał, szeroko się uśmiechając. Pamiętam jak byłam z nim u jego siostry i piliśmy wino. Chyba musiałam za dużo wypić.
Poszłam do kuchni i z szafki wyjęłam płatki, a lodówki mleko, robiąc sobie śniadanie.
Uważnie słuchałam o czym rozmawia para, jednak z ich rozmowy nie dowiedziałam się, co głupiego mogłam zrobić wczoraj i jak trafiłam do domu.
Kiedy Alison oznajmiła Harremu, że musi iść do łazienki uznałam, że to może być moja szansa.
Wychyliłam głowę, patrząc jak Alison znika na górze. Usiadłam na kanapie obok pokręconego.
- Harry chcę wiedzieć jak znalazłam się wczoraj w domu. Co głupiego zrobiłam i powiedziałam?
- Chciałaś, żebym Cię pocałował, to chyba najbardziej istotne - spojrzałam na niego zszokowana - I zrobiłem to.
- Kochanie, co zrobiłeś? - do pomieszczenia weszła blondynka, siadając Stylesowi na kolanach. Patrzyłam na szklany stolik i nagle poczułam dziwną chęć popłakania się. Oczy szczypały mnie od powstrzymywania łez, kiedy Harry wymyślał porządną wymówkę dla swojej dziewczyny.
- Camille zadzwoniła wczoraj do mnie, ponieważ spotkała się ze swoimi przyjaciółmi w pubie na drugim końcu miasta. Trochę wypiła i po mnie zadzwoniła. Nie była wstanie wejść samodzielnie po schodach więc zaprowadziłem ją na górę i położyłem na łóżku. Teraz ona się mnie zapytała czy to zrobiłem, ponieważ nic nie pamięta, a ja powiedziałem, że tak.
- Jeszcze raz dziękuje Harry - powiedziałam po czym poszłam na górę by wziąć prysznic i założyć na siebie nowe ubrania, ponieważ zasnęłam w ubraniach z poprzedniego dnia. Wysuszyłam włosy, rzęsy lekko musnęłam tuszem i czekałam na wybicie godziny 14, na którą na szczęście nie musiałam długo czekać.
Po przywitaniu się ruszyliśmy w stronę dobrze znanego mi miejsca. Zaparkowaliśmy na parkingu obok starej kręgielni, do której zawsze chodziliśmy razem z Vanessą i Holly, jednak teraz byliśmy sami. W środku jak i na zewnątrz miejsce nie było przyjazne, a wręcz odpychało prawie każdego, kto odważył się przyjść tu po raz pierwszy. Jednak nie nas. Dla mnie i  moich przyjaciół to miejsce miało w sobie coś co tak bardzo kochaliśmy, choć sama nie wiedziałam co to takiego.
Wypożyczyliśmy buty do gry w kręgle i usiedliśmy na starej skórzanej kanapie by je założyć. Dopiero chwilę później  zdałam sobie sprawę, że jesteśmy tu sami. Zaniosłam swoje buty do szatni, gdzie zobaczyłam kartkę, z informacją której nigdy bym się nie spodziewała. I już wiem, dlaczego Liam chciał się spotkać akurat w tym miejscu.
- Wiedziałeś, że chcą zamknąć?
- Tak, ale jeszcze nie teraz. Za jakieś 3 miesiące. Zdążymy się jeszcze pożegnać -Wziął kulę i rzucił ją, a ona zwaliła wszystkie kręgle oprócz jednego - Chciałem z tobą pogadać o mnie, znaczy o dziewczynach. Poznałem kogoś.
Rzuciłam kulą rozbijając wszystko.
- To wspaniale - rzuciłam mu się na szyję szczęśliwa z tego co mi powiedział. Liam tak na prawdę nigdy nie mówił mi o swoich dziewczynach i już zaczęłam podejrzewać, że jest gejem.  Ulżyło mi.
- No to tak. Jaka ona jest? Chodzi do nas do szkoły? Znam ją?
- To Danielle. Chodzi ze mną na francuski.



Szczęśliwa wróciłam do domu, kierując się do swojego pokoju. Spędziłam cudowny dzień z Liamem, w naszej ukochanej kręgielni, co było powodem mojej radości.
O mało co nie dostałam zawału kiedy w moim pokoju na fotelu siedział Louis.
- Cześć - przywitałam się, a chłopak pocałował mnie w usta i pociągnął za rękę tak, że siedziałam na jego kolanach.
- Harry mnie wpuścił, mówiąc, że jesteś w kręgielni z Liamem. Nie masz nic przeciwko? - pokręciłam przecząco głową - A swoją drogą, wyglądasz wspaniale.
- Dzięki. Ja i Liam potrzebowaliśmy tego spotkania, ponieważ ciągle nie mamy czasu by normalnie spędzić czas oprócz szkoły. Li potrzebował porady, ponieważ wpadła mu w oko jedna bardzo urocza dziewczyna.
- Czyli nie mam o co być zazdrosny? - powiedział , a ja wpiłam się w jego wargi. Znowu naszła mnie ochota na płacz z nie wiadomego powodu. Może po prostu dobijała mnie świadomość, że kiedy nie było Louisa ja całowałam się z Harrym? Chciałam być sprawiedliwa, ale znając Louisa on nie zatrzyma tego dla siebie tylko od razu rzuci się na Harrego z pięściami i powie Alison, ona rodzicom, a oni wyrzucą mnie z domu i już nigdy się do mnie nie odezwą. Muszę skończyć to czego nie ma jeszcze między mną a Harrym, by nie wynikło z tego coś więcej. I tu nie chodzi o to co ja chcę, tylko co ja muszę.
 Jak głupio to brzmi " muszę skończyć coś czego nie ma", ale to prawda.


Bardzo ładne mieszkanie w zadbanej, wyremontowanej kamienicy. Łazinka, kuchnia, 2 pokoje oraz mały salonik z balkonem. Blisko do liceum, centrum handlowego oraz centrum miasta. 10 minut metrem. Cena do ustalenia.

To było chyba jedyne rozsądne wyjście z tej całej sytuacji. Na koncie miałam uzbieranom dużą sumę pieniędzy na samochód, jednak muszę poświęcić je na nowe mieszkanie. Trudno.
W czasie kolacji, zaczęłam dyskretną rozmowe na temat przeprowadzki jednak chyba wszyscy zrozumieli o co mi chodzi.
- Chcesz się wyprowadzić? - wyprzedził moich rodziców Harry.
- Em.. Tak. Znalazłam bardzo korzystną ofertę. Mała cztero piętrowa kamienica 10 minut od centrum. Blisko do szkoły i pracy. Dwa pokoje.
- Nie interesuje mnie gdzie ono jest. Nigdzie się nie wybierasz - zabrał głos mój ojciec, przerywając mi. Popatrzyłam na mamę, która tylko wzruszyła ramionami. Wstałam zła, rzucając widelec na talerz, jeszcze nie zaczętego jedzenia i wyszłam z jadalni, idąc do swojego pokoju.

To, że Alison, ma 23 lata i nie wyprowadza się od rodziców świadczy jedynie o tym, że chce żyć cały czas na ich głowię . Ja pieniądze zawsze odkładam na konto, ona woli kupić nową torebkę lub najdroższe buty.
Z moich zamyśleń wyrwało mnie pukanie do drzwi. Wycierając łzy szepnęłam ciche proszę, po czym w pokoju zjawiła się moja mama.
- Camille czy coś się stało, kiedy nas nie było? - zapytała, a ja zaprzeczyłam machając głową - To dlaczego chcesz się wyprowadzić? Chodzi o Harrego?
- Nie.
- To o co?
- Po prostu wczoraj doszłam do wniosku, że chcę zacząć sama na siebie zarabiać i nie żyć ma waszej głowie. Chce zobaczyć jak to jest wrócić do domu. Swojego własnego domu, Rozumiesz o ci chodzi?
- Tak rozumiem. Tylko... Tata nie chce się zgodzić. Bo wie, że jesteście dorosłe, a nie chce was stracić. Nie jest jescze na to gotowy. Pogadam z nim - pocałowała mnie w czoło po czym wyszła zostawiając mnie samą, a ja dalej szukałam innych ogłoszeń mieszkań na sprzedaż w Londynie.

7 komentarzy:

  1. To że Alison chce się przeprowadzić świadczy chyba o jej desperacji. Chce uciec od Harrego, i wcale jej się nie dziwię, no bo kurde no!
    Liam jest taki kochany, najlepszy przyjaciel pod słońcem, który sobie zabiera przyjaciółkę do kręgielni. Znajdź mi takiego przyjaciela i mi wyślij, okej? :D
    No i Harry. Niech sie on w końcu zdecyduje, którą z sióstr chce!
    Boję się, że to co on 'czuje' do Alison, to może być zwykłe przywiązanie, sentyment do tego momentu sprzed dwóch lat. Mam nadzieję jednak, że tak nie jest.
    No i Louis. On mi pasuje na chłopaka dla Alison, tak ułożony, porządny, nie to co Styles xd. Zastanawia mnie, czy Ali się przeprowadzi, z jednej strony to by bylo dobre, z daleka od Harrego, nie oszukiwała by Louisa. Ale z drugiej... może by tęskniła za Harrym? N.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomyliły ci się imiona :) to Camille chce się wyprowadzić, a Alison to jej siostra :)

      Usuń
    2. Oj przepraszam, pomiliłam się :c
      Hahahaha, czytając ten mój komentarz jeszcze raz leje ze śmiechu, tyle razy pomylić imię dziewczyny,lol xD

      Usuń
  2. Fajne :) szkoda ,że takie krótkie ale nigdy nie dogodzi się wszystkim :D zawsze jest za krótkie :"D jak narazie wszystko idze dobrze moim zdaniem /Panna W

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne. Zawsze jest niedosyt zgadzam się. Niedawno przeczytałam twoje poprzednie opowiadanie jednym tchem. Spodobało mi się. Ale od razu widać poprawę w tym co robisz. Robisz postępy :). Czekam na kolejny dawaj szybko :)

    OdpowiedzUsuń
  4. W komentarzach po wyżej jest już chyba wszystko, więc nie będę się rozpisywać ;) Genialny rozdział :3 Krótki :c No nic czekam na next'a, pozdrawiam i życzę weny kochana :**

    OdpowiedzUsuń
  5. http://pozwol-mi-sie-zakochac.blogspot.com/ zapraszam niedługo Epilog :)

    OdpowiedzUsuń